czwartek, 27 listopada 2014

NAZBIERAŁO MI SIĘ

Witajcie.
Cisza tu u mnie na blogu była, ale  to nie znaczy, że nic nie robiłam. Właśnie nazbierało mi się do pokazania bardzo dużo rzeczy. Więc uprzedzam, że post będzie dość długi. Więc w opisach ograniczę się do minimum. Zacznę więc od tego co uszyłam mojej Jagódce.
W poprzednim poście chwaliłam się, jakie fajne tkaniny dostałam od LolaJoo . Wykorzystałam je do uszycia bluzeczek dla Jagódki .

Tutaj żółciutki od Joasi połączyłam z cudnymi motylkami :-)




A tu  świetne kwiatuszki od Joasi




Jagódka zadowolona. 

To może dalej zostanę w temacie szycia i pokażę Wam fartuszki kuchenne 





To teraz może torebeczki filcowe 







i etui na szydełka i igły do frywolitek 



uff....to szycie mamy już z głowy ;-) 

To teraz trochę decu.  Oczywiście bombeczki i dekory 








A na koniec pokarzę Wam jaki prezent przygotowałam dla mojego brata pod choinkę. Co roku mam z tym wielki problem, więc teraz postanowiłam działać szybciej i do głowy wpadł mi taki pomysł.
Brat jest wielkim fanem
tego klubu piłkarskiego więc myślę, że prezent mu się spodoba. 



Tą pasją do piłki brat zaraził też mojego syna, więc jemu z zestawu dostało się już : talerzyk, podkładka i bombka :-) 

Aha, machnęłam też komin i czapkę Jagódce :-) Taka ciut cieplejsza, z dzianiny i polaru :-) 


Ok, to już wszystko. Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca. 
Dziękuje, że tu zaglądacie i życzę Wam spokojnej nocy.


Papapa


Ps. Kto ma blisko do Cieszyna, to zapraszam w sobotę 29.11.  na jarmark świąteczny :-) 











piątek, 21 listopada 2014

ROZDAWAJKA U JOASI

Witajcie kochani :-)
Ale dzisiaj dostałam niespodziankę  Jakiś czas temu brałam udział w rozdawajce u Joasi  . Wprawdzie nie udało mi się wygrać głównej nagrody, ale Joasia postanowiła nagrodzić jeszcze dwie pierwsze osoby, które wzięły udział w zabawie. I znalazłam się wśród szczęściarzy.  A oto cudowne tkaniny od Joasi. Jeszcze raz bardzo Ci dziękuje. Jestem mega szczęśliwa :-)


wtorek, 18 listopada 2014

SZYJE

Hej, hej :-) Dzisiaj szybciutko i króciutko. Wpadłam pokazać Wam nową torebkę. A jednak jestem uzależniona od szycia :-)  Kiedy wpadnie mi jakiś pomysł do głowy, muszę go szybko zrealizować, żeby przekonać się jak będzie wyglądał już gotowy. I tak było właśnie z tą torebką






Hihihi..... a tak przy okazji uszyłam  świąteczne zawieszki :-) 


Pozdrawiam i dziękuje, że tu zaglądacie :-) 

niedziela, 16 listopada 2014

DECO

Witajcie. Wczoraj i dzisiaj nic nie uszyłam. Oj.....przepraszam, skłamałabym ;-) Przeszyłam rogi w materiale, który został podszewką  w walizce. Ale to potem będę pisać.  Bawiłam się troszkę deco i wyszły mi takie bombeczki





Sami oceńcie czy Wam się podobają czy nie.


A teraz walizka. Jej historia na pewno jest bardzo długa, bo to stara walizeczka.  Jest ona nie za duża i 
pewnie należała do jakiegoś dziecka. Przypuszczam, że w czasie wojny też swoje przeżyła. 
Ale ja mogę się tylko domyślać i opowiedzieć o niej od momentu kiedy zawitała do mojego domu. 
A znalazł ją mój tato. Stała na ulicy przy śmietniku. A że wcześniej wspominałam, że chciałabym tego typu walizkę to ją wziął. 
 A było to ponad  3 lata temu. 
Oczywiście zaraz ją sobie przywłaszczyłam. Już dokładnie  nie pamiętam czy jeszcze byłam w ciąży czy już urodziłam, ale od razu wiedziałam co z tą walizeczką zrobię. 
W każdym razie na początek walizeczka została starannie umyta i wymieniłam w niej podszewkę, a w zasadzie po prostu kawałkiem materiału zasłoniłam starą i walizeczka sobie stała. 
Walizeczka posłużyła mi jako rekwizyt do zdjęć, bo to był czas kiedy byłam zaoferowana fotografią. Oczywiście modelką była moja,  kilkunastodniowa Jagoda .
Jagódka i walizeczka wtedy prezentowały się tak: 


Jak teraz wygląda Jagódka to wiecie z poprzednich postów. Za to walizeczka przeszła pełną metamorfozę i teraz prezentuje się tak:




A tu podszewka o której wspominałam na początku posta. Żeby lepiej ją wpasować w walizkę przeszywałam rogi. 


W zanadrzu mam jeszcze jedną starą walizkę, dużo większą, którą kupiłam na starociach. I też służyła mi jako rekwizyt do zdjęć, a teraz stoi jako ozdoba w  korytarzu.  Póki co w stanie nie naruszonym :-) 


Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuje, że tu zaglądacie. 
Papapa i spokojnej nocki życzę. 







czwartek, 13 listopada 2014

SZYCIA CIĄG DALSZY

Witajcie. I tym razem Was nie zaskoczę . Ja ciągle siedzę przy maszynie i coś tam dłubie. Już od dłuższego czasu zabierałam się za uszycie kopertówek z filcu. I w końcu są, sztuk trzy. Zmobilizowały mnie resztki filcu, które leżały i przekładałam je z kata w kąt.
Pierwsza kopertówka z czarnego filcu, trochę rockowa bo ozdobiona ćwiekami i zamkiem, a uchwyt ma z łańcucha.


Druga kopertówka jest fioletowa. Tu zdjęcie trochę przekłamane kolorystycznie. Obojętnie z jakimi ustawieniami robiłam fotkę i tak z fioletu robił się jakiś taki niebieskawy :-)  Kopertówka ozdobiona sznurem z koralikami. Tym razem dodałam długi pasek do powieszenia na ramieniu z tego samego sznura z koralikami.  


A trzecia kopertówka jest popielata, lub jak kto woli szara. Tym razem ozdobą są oczka kaletnicze. 
I powiem szczerze, że ta najbardziej przypadła mi do serca. 


A Wam, która najbardziej się podoba? 

A teraz moje ulubione kosmetyczki. 
Te uszyte z lnu z transferową aplikacją. Takie trochę retro. 




Transfer na tkaninie robiłam za pomocą rozpuszczalnika nitro. 
Gdzieś czytałam, że można też takie transfery robić na olejek lawendowy. Zaopatrzyłam się w takowy, ale niestety transfer mi nie wyszedł. Ale już chyba wiem gdzie popełniłam błąd. Kupiłam olejek zapachowy a to ma być ponoć eteryczny. 

A teraz kosmetyczki z humorem. Pewnie już podobne modele widzieliście, bo inspiracja zaczerpnięta z internetu. 
Oto moje "figowe" kosmetyczki 




I to już wszystko na dzisiaj.
Jak zawsze bardzo dziękuje, że zaglądacie na mojego bloga i pozostawiacie po swojej wizycie ślad. Bardzo mnie to cieszy.
Życzę spokojnej  nocki. 
Papapapa